Często widzę przed oczami cienie o różnych kształtach, które jednak znikają po mrugnięciu powieką. Czy to objaw choroby?
Odpowiada dr Mariusz Rowiński, Centrum Mikrochirurgii Oka Laser w Warszawie
Prawdopodobnie ma Pani na myśli męty ciała szklistego. To skupiska, zbitki włókien kolagenowych zawieszone w galaretowatej substancji wypełniającej gałkę oczną. Postrzegamy je jako cienie przyjmujące różne kształty, opisywane najczęściej jako „muszki”, punkty, pasma, nitki czy pajęczynki. Najłatwiej je dostrzec patrząc na jasne, jednolite tło. Są ruchome, a po mrugnięciu powieką zwykle znikają z pola widzenia. Ich powstawanie jest naturalną konsekwencją starzenia się organizmu, dlatego zwykle pojawiają się osób po 50. roku życia, ale mogą towarzyszyć nam już od życia płodowego.
Niemniej, męty mogą też być objawem poważniejszych chorób, nie tylko okulistycznych, zwłaszcza gdy pojawiają się nagle. Wymagają więc wnikliwej diagnostyki. Czasem jako męty postrzegamy bowiem komórki krwi, które dostały się do ciała szklistego oka na skutek niewielkich wylewów z naczyń krwionośnych w jego wnętrzu. Takie mikrowylewy mogą być symptomem schorzeń siatkówki, w tym jej odwarstwienia lub retinopatii cukrzycowej, bądź po prostu urazu mechanicznego oka. Męty są też na przykład objawem stanów zapalnych oka, w tym zapalenia naczyniówki lub zapalenia nerwu wzrokowego. Do niezwłocznej wizyty u okulisty powinny skłonić nas szczególnie męty z towarzyszącymi błyskami światła.
Istnieje metoda zmniejszania uciążliwości mętów w ciele szklistym – zabieg witreolizy laserowej, polegający na rozbiciu złogów kolagenu laserem. Jeśli męty powodują znaczny dyskomfort i osłabienie widzenia, warto omówić z okulistą taką możliwość. W bardzo poważnych przypadkach, związanych np. z rozległym wylewem krwi do ciała szklistego, może zajść konieczność zastosowania witrektomii, czyli usunięcia ciała szklistego i zastąpienia go odpowiednim wypełniaczem.