Jeśli masz więcej niż 40 lat, z dużym prawdopodobieństwem cierpisz na presbiopię. To związane z wiekiem pogorszenie widzenia „do bliży”, które czasem wymaga jedynie zaopatrzenia się w okulary do czytania. Większość osób będzie jednak potrzebować szkieł progresywnych, które jednocześnie skorygują też wadę wzroku.
Presbiopia, nazywana również starczowzrocznością, to nie choroba, a wpisane w fizjologię osłabienie widzenia na bliskie odległości. Jest ona konsekwencją osłabienia elastyczności gałki ocznej i w pewnym wieku dotyka w zasadzie każdego. Pierwsze objawy mogą pojawić się już po 38. roku życia!
Cierpiący na tę przypadłość często mówią o „za krótkich rękach”, mając na myśli odruchowe odsuwanie przedmiotów od oczu. Dzięki temu łatwiej im na przykład odczytać tekst w gazecie, ale wraz z pogłębianiem się presbiopii ręce w końcu stają się zbyt krótkie. Dla części osób wybawieniem będą wówczas „plusowe” okulary do czytania, które osoby z presbiopią muszą jednak zdejmować, by wyraźnie widzieć obiekty odległe. Tym właśnie różni się presbiopia od nadwzroczności – dalekowidz też musi używać „plusowych” szkieł, ale widzi w nich ostro w pełnym zakresie odległości „do dali”.
Presbiopii może towarzyszyć jednak wada wzroku – krótkowzroczność, nadwzroczność, czy astygmatyzm – co komplikuje sytuację. Rozwiązaniem są okulary progresywne, inaczej zwane wieloogniskowymi. Soczewka w takich okularach podzielona jest na różne obszary. Za wyraźne widzenie „do dali” odpowiada jej górna część, a „do bliży” – dolna. Obszary płynnie przechodzą jeden w drugi, a więc środek wieloogniskowej soczewki zapewnia też dobre widzenie pośrednich dystansów. Każdy z tych obszarów jest dobierany indywidualnie do potrzeb danej osoby przez specjalistę przepisującego okulary. To wygodniejsze rozwiązanie od szkieł jednoogniskowych (korygują tylko „do bliży” lub tylko do „dali”), a także dwuogniskowych (nie korygują widzenia na pośrednie dystanse, a dolny obszar takiej soczewki posiada nieestetyczne wycięcie). Wielu osobom szkła progresywne pozwolą zastąpić kilka różnych par okularów – osobnych do czytania, do jazdy samochodem itd.
Soczewki progresywne mają jednak wady. Wymagają przyzwyczajenia, które trwać może nawet kilka tygodni, a u niewielkiej części populacji nie następuje nigdy. Są też stosunkowo drogie oraz niewskazane (ponieważ po prostu nie będą skuteczne), gdy cierpimy także z powodu innych chorób okulistycznych: zeza, zaburzeń błędnika, różnowzroczności, zwyrodnienia plamki związanego z wiekiem (AMD), zaćmy oraz jaskry.
Trzeba podkreślić, że soczewki progresywne to nie tylko okulary. Dostępne są także wieloogniskowe soczewki kontaktowe oraz sztuczne soczewki, które wszczepia się przy okazji operacji zaćmy. W ten sposób usuwając kataraktę pozbywamy się też okularów.
Warto też wiedzieć, że dostępna jest już innowacyjna metoda laserowej korekcji presbiopii, PRESBYOND®, pozwalająca pozbyć się zarówno okularów do czytania, jak i progresywnych.